Podpaski Always Infinity | Krótka recenzja i moje spostrzeżenia

Jakiś czas temu, a mianowicie >tutaj< pisałam Wam o tym, że jestem miłośnikiem tamponów i nie wyobrażam sobie powrotu do stosowania podpasek. Od tej pory minęło pół roku, a ja całkiem przypadkiem dowiedziałam się, że marka Always wprowadziła na rynek podpaski, które miały odmienić życie kobiet. Bowiem podpaski Always Infinity producent  sygnuje sloganem:
Nie czujesz że ją masz, wiesz że Cię chroni.
Tak bardzo slogan ten uchwycił się mojej bielizny, że nie mogłam odpuścić sobie zgłoszenia do projektu, dzięki któremu nieodpłatnie mogłam przetestować na sobie ten artykuł higieniczny, a że dostałam też dwa opakowania podpasek do rozdania, to te także poszły w świat kobiet. Jako, że mogę pisać tylko o swojej opinii, bo dzięki RODO nie mogę udostępniać danych osobowych reszty testerek. A obawiam się czy pisanie o ich menstruacji nie będzie łamaniem prawa, to ten wpis  będzie raczej krótki i niezbyt pochlebny. Ba! Dawno nie miałam takiego bubla w rękach, ostatnim razem byłam tak zła po wypakowaniu pralki i testach Bubble Bra, jeśli jesteście ciekawi, to zapraszam tu >klik<.

Cena, cena i jeszcze raz cena

Zacznijmy od początku, czyli od zakupów. No tak, mój produkt był gratis, ale nie omieszkałam sprawdzić ceny w sklepach i o mało nie dostałam zeza... 19,99 zł za 12 sztuk w Rossmann zrobiło na mnie wrażenie. Zaczęłam się zastanawiać, jeszcze przed okresem, czy te podpaski sprawią, że w jego czasie odlecę, w końcu mają skrzydełka, więc kto wie. No dobra, bez ironii; cena według mnie jest zaporowa i nawet jeśli te by się u mnie sprawdziły to na prawdę dwa razy zastanowiłabym się przed ich zakupem. Po sprawdzeniu ceny i szybkim ich "obmacaniu" nie pozostało mi nic innego jak czekać na kobiece dni.

Jak pies z kotem

Nie powiedziałabym, że pierwsze podejście było udane. Nie powiedziałabym, że podpaski są wygodne i łatwo się do nas dopasowują. Nie powiedziałabym, że nie przeciekają- choć jedynym moim zajęciem pierwszego dnia było siedzenie przed kompem. Nie powiedziałabym, że nie odparzą tyłka. No i nie powiem żebym chciała je nosić przez kilka następnych dni. O ile założenie i pierwsze wrażenie po "obmacaniu" było całkiem pozytywne. To przy pierwszych krokach postawionych za próg łazienki odniosłam wrażenie, że noszę ogromną pieluchę. Podpaska nie chciała dopasować się do mojego kształtu;odniosłam wrażenie, że na siłę chce ona pozostać płaska. Po kilku rundkach po domu dałam za wygraną i usiadłam, wtedy stał się cud, bo podpaska się "wygięła" i dopasowała do ciała. Było to całkiem miłe wrażenie i wtedy mogłabym nawet powiedzieć "hej! jej prawie wcale nie czuć". Ale wtedy zachciało mi się herbaty i poleciałam du kuchni. Podpaska ponownie zrobiła mi psikusa i tym razem nie planowała zmienić kształtu ani położenia na bardziej dla mnie komfortowe. Nie odkształciła się powodując dyskomfort w noszeniu. Chodzenie i przeciąganie gumki od majtek nic nie dało, więc ponownie usiadłam licząc, że choć wtedy będzie wygodnie. I tak też było. Do zmiany podpaski praktycznie cały czas siedziałam, żeby przypadkiem nie obetrzeć sobie tyłka. A jak na złość talk do pupy mi się skończył.

Sitko, durszlak i cedzidło

I tak siedząc pierwszego dnia okresu i myśląc o tym na kogo i za co by tu nakrzyczeć przypomniałam sobie o zmianie podpaski. Przed jej zmianą jeszcze myślałam czy warto na kogoś nawrzeszczeć, ale jak zobaczyłam plamy na bieliźnie to byłam pewna, że dziś na pewno rodzinka (sąsiedzi może też) będą mnie omijać. Choć nie spodziewałam się "przecieków", to te postanowiły uprzyjemnić mi dzień zmuszając do wstawienia prania. Skrzydełka zawiodły, choć wyglądały na olbrzymie. Powiem Wam, w sekrecie, bo przecież o kobiecych sprawach zawsze mówi się w sekrecie, prawda? Że bardziej obawiałam się przecieku przez inteligentne mikro kanaliki niż "bokami". Jak patrzy się tak na tą podpaskę to odnosi się wrażenie, że to po prostu durszlak, ale wrażenia zostawmy na później. Jeśli o mikro kanalikach mowa to zostały one stworzone po to by lepiej odprowadzać płyn. Zakładam, że "przeciek" podpaski mógł być spowodowany właśnie zbyt wolnym jego odprowadzaniem. I tutaj ponownie sekrecik, mój okres pierwszego dnia jest bardzo obfity, więc może po prostu nie dały one rady. Postanowiłam nie skreślać tego produktu po jednej sztuce, więc testowałam go jeszcze kilka dni.

Inteligentna pianka SmartFoam

Odnoszę wrażenie, że to jedyna rzecz która się tu udała. Bowiem pianka SmartFoam, która została zastosowała w podpaskach Always Infinity rozkłada po całej swojej masie ciecz w równej ilości. Oznacza to po krotce tyle, że podpaska nie staje się morka i wybrzuszona w jakiejś swojej części, a przez to nie staje się niewygodna. sic! nigdzie nie napisałam, że noszenie podpaski jest komfortowe, ale akurat ta cecha jest ciekawa. Na plus jest także fakt, że przy siadaniu nie czujemy nieprzyjemnego uczucia wilgoci, ponieważ pianka ją w sobie odpowiednio zatrzymuje. Jednak przez to także, podpaski są drażniące dla części intymnych, są one trochę jak wykrochmalone majtki.

Jedno opakowanie, 12 sztuk podpasek Always Infinity później

I choć bardzo chciałabym napisać coś pozytywnego, to niestety, ale ten projekt okazał się być katorgą. Może inaczej, nie cały projekt, a część, w której testowałam na sobie produkt. O ile zwykle część testowania i rozdawania próbek bardzo mnie cieszy, to teraz cieszyło mnie tylko rozdawanie. Żeby ten test okazał się być rzetelnym to wyszukałam karton w łazienkowej szafce, w którym to przechowuję podpaski na wyjazdy itp. Znalazłam w nim inne marki oraz warianty jak np.: Always Ultra Day czy Sensitive i tamte okazały się być dla mnie wygodniejsze i niejako bezpieczniejsze. Powiem Wam, że już po dwóch dniach stosowania Always Infinity obawiałam się obtarć jak u noworodka. poza podrażnieniem, które na szczęście przeszło po nocy spędzonej z tamponem nic złego się nie działo, ale kamień spadł mi z serca kiedy wyrzuciłam puste opakowanie. Ostatecznie stwierdzam, że był to pierwszy i ostatni raz kiedy miałam do czynienia z Always Infinity i o ile z innymi produktami Always nawet się lubimy, a czasem nawet wyjeżdżamy wspólnie za granicę to te mogłyby zostać wycofane z rynku. 

Tabelka pochodzi ze drogerii internetowej www.rossmann.pl i prezentuje porównanie produktów Always
----------------

  • Podpaski Always Infinity są niewygodne, sztywne, a co za tym idzie nie dopasowują się do kształtu ciała przy jego ruchu
  • Podpaski nie zapewniają 100% ochrony przed przeciekaniem
  • Podpaski są po prostu drogie; 19,99 zł za 12 sztuk
  • Podpaski size 1 normal mają małą chłonność, więc nie sprawdzą się przy obfitym krwawieniu
  • Size 1 normal to według mnie rozmiar podpasek na noc, wydają się one ogromne

++++++++++

  • Podpaski są cienkie; mają zaledwie 2,6 mm (inne produkty Always mają 3mm)
  • Podpaski nie przepuszczają wilgoci na zewnątrz
  • Podpaski są ładnie zapakowane w pojedyncze woreczki
  • Kartonowe opakowanie jest bardziej eco niż foliowe opakowania zbiorcze
  • Mocny klej gwarantuje nam, że podpaska nie przesunie się nawet jeśli będziemy fikać koziołki

Widzicie! Udało mi się odnaleźć jakieś plusy!

Spostrzeżenia, wrażenia i inne dyrdymały

Powiem Wam szczerze, że trochę się zawiodłam. Slogan reklamowy mnie przechytrzył i jest mi z tego powodu głupio. Pocieszam się tylko tym, że miałam okazję przetestować coś nowego, bo jak wiecie; uwielbiam to. Głupia ja, kto nie lubiący testowania założyłby o tym bloga? Howewer (jakkolwiek)...to brzmi to się zawiodłam na producencie. Do tej pory podpaski Always nie straszyły ceną, a do tego choć "zawierały nową" technologię, to ta była chociaż sprawdzona i działająca. W Always Infinity najlepszy okazał się być klej. Technologi produkcji kleju mogłyby się tu uczyć Poxipol. Jednak mocny klej nie rekompensuje reszty istotnych wad. Natomiast jeśli chodzi o ogólny powrót do stosowania podpasek to powiem Wam, że myślałam iż będzie gorzej. Co prawda dni testowania były ultra gorące, ale dałam radę prawie cały okres przelatać w podpaskach. Nie powiem, żebym do nich wróciła na stałe, ale nie widzę problemu by przeżyć ten czas w ich towarzystwie (o ile będą to np.: Always Sensitive, czy inne marki jak Bella i/lub Naturella), o ile nie będę musiała robić kilku kilometrów dziennie i nadmiernie się wysilać. Jeśli okres mam spędzić w biegu to na pewno tylko w towarzystwie tamponów. Pisząc krótko, bo tak początkowo miało być [przepraszam], podpasce Always Infinity mówię stanowcze NIE. 

Tym razem musicie wybaczyć mi ironiczne podejście do tematu i nie delikatny język o ile taki pojawił się w tekście, ale pierwszy raz nie potrafiłam napisać rzetelnej recenzji na temat testowanego produktu na trzeźwo. Wiecie, nie mogłam jej nie napisać, bo się do tego zobowiązałam... Ah! Boże broń przed takimi produktami, bo zostanę alkoholikiem.

Wybrane dla Ciebie

instagram @testownisko