Żarcie z paczki #1 | Pizza farmerska na cieście z proszku | Miltinis mišinys picai - Kauno Grūdai

Wiem, że na długo Was opuściłem. Wychodzę jednak z założenia, że lepiej nie odzywać się wcale niż na siłę. Wenę jakąś tam miałem, ale tematu mi brakowało. Kiedyś Kamila chwaliła się, że potrafię wyszukiwać ciekawostki w sklepach, a dziś przychodzę z postem potwierdzającym jej słowa. To co tu przeczytacie, nie do końca będzie przepisem, nazwałbym to raczej recenzją lub po prostu spostrzeżeniami na temat produktu. Ewentualnie też ciekawostką ze wschodniej granicy.
Miltinis mišinys picai to po prostu mieszanka mączna służąca do wyrobienia spodu pod pizze. Kauno Grūdai to młyn znajdujący się w Kownie. Wydaje mi się, że mieszanka została kupiona w Norfie, czyli bardzo popularnym tam markecie. Za 470 g opakowanie, które wystarczyło na zrobienie 3 dorodnych krążków zapłaciliśmy 0,89€. Daje to jakieś 3,8 zł.

Samo przygotowanie ciasta było banalnie proste i nie piszę tego dlatego, że robiła to Kamila, a ja tylko obserwowałem. Do proszku wystarczyło dolać olej i ciepłą wodę. Później mieszanie i leżakowanie. Ciasto musiało odleżeć jakieś 30 minut i wcale nie powiększyło swojej objętości. Tutaj standardowo każdy dodaje swoje ulubione dodatki i zapieka. My tym razem postawiliśmy na pizze farmerską, więc na wierzch wrzuciliśmy zamarynowany boczek, cebulkę ze szczypiorkiem oraz kilka rodzai dojrzewającego koziego serka, który trochę się chwaląc robi Camill. I wychodzi on jej naprawdę ekstra.
Przed upieczeniem nasza pizza prezentowała się tak, jak widać zresztą całkiem zacnie. Samo formowanie krążków i nadawanie kształtu było prostsze niż formowanie ciasta typowo drożdżowego. Konsystencja przypominała konsystencję ciasta na kopytka. Wystarczył wałek i odrobina estetyki by krążki były okrągłe. W teorii nasza pizza powinna być pieczona przez 20 minut w 200-220 stopniach. Myślę jednak, że jest to zbyt długi czas. Pierwsze podejście w tych parametrach skutkowało wyciągnięciem z piekarnika dobrze wypieczonego ciasta; takiego prawie chrupkiego. Druga porcja piekła się jakieś 12-15 minut i te ciasto było o wiele smaczniejsze. Delikatne, sprężyste, ładnie trzymało dodatki i nie uginało się od ich nadmiaru.
Te ciemne plamy na pizzy to nie spalony boczek, a mielone grzyby leśne :P Samo ciasto było całkiem dobre, a do tego tanie. Jedno opakowanie to obiad dla dwóch osób. Pomysł mogę ocenić na dobre 8/10. Na pewno produkt sprawdzi się u osób, które lubią takie udogodnienia oraz u osób, które do pizzerii mają kawałek drogi. W naszym przypadku upieczenie takiego dania zajmuje dużo mniej czasu niż oczekiwanie na przywóz. O ile na ten ktoś się zdecyduje "bo nie mają akurat ruchu". Tak, to są uroki życia na wsi. Czy kupimy ponownie? Najprawdopodobniej tak. Trzymanie takiego opakowania w domu nie stwarza najmniejszych problemów, a w każdej chwili można je wyjąć. Poza tym smak i skład były na tyle przyjemne, że nawet osoby nie korzystające zbyt często z gotowych półproduktów nie mają się do czego przyczepić.

Komentarze

Wybrane dla Ciebie

instagram @testownisko