[Dziennik]Refunder - oszczędzaj na zakupach w sklepach online

[Dziennik]Refunder - oszczędzaj na zakupach w sklepach online

Zapewne domyślacie się, że nie bylibyśmy sobą gdybyśmy zrezygnowali z zaproszenia do testowania czegokolwiek. :D Tak się stało, że 1 sierpnia na nasz adres mailowy wpłynęło zaproszenie do udziału w kampanii Refunder organizowanej w Streetcome

Let's shop...

Naszym zadaniem było zrobienie zakupów za minimum 45 zł w wybranym przez nas sklepie. Oczywiście sklep musiał znajdować się na liście sklepów z którymi współpracował Refunder. Ale to akurat nie sprawiło nam najmniejszego problemu, bo lista sklepów jest bardzo długa. Około 600 sklepów online i tysiące przedmiotów z różnych kategorii to zbiór cudowności w których można przebierać i wybierać tygodniami. I tymi tygodniami wybieraliśmy. Brzmi to trochę śmiesznie, ale mieliście kiedyś tak, że mieliście pieniądze, czas i możliwość kupienia czegokolwiek i nie wiedzieliście co kupić? Uwierzcie mi, że jest to paskudne uczycie. Ale w końcu udało nam się zdecydować, a jest dziś 28 sierpień[EDIT] Zakupy zrobione 30.08.17 o 23:25 :D, zakupy mogliśmy zrobić do 31, więc myślę, że chyba udało się nam zdążyć.

Słów kilka o samym serwisie

Refunder jest to strona typu cashback. Po ludzku oznacza to tyle, że jeśli zrobimy zakupy za jej pośrednictwem to na nasze konto wróci jakaś część wydanych przez nas pieniędzy. Jeśli interesuje Cię ile konkretnie możesz zyskać wydając, to już spieszę z wyjaśnieniami. W zależności od tego w jakim sklepie zrobimy zamówienie taki zwrot otrzymamy. Dla przykładu; jeśli w dniu dzisiejszym zrobimy zakupy za pośrednictwem refundera w Empik'u to otrzymamy zwrot w wysokości do 2%- tyłka nie urywa co? Ale jeśli w dniu dzisiejszym(podkreślam to z uwagi na to, że procent zwrotu jak i kampanie mogą ulec zmianie)zrobimy zakupy w sklepie Nike to możemy otrzymać aż 6,5% zwrotu- to już brzmi lepiej. Serwis oferuje też udział w różnych kampaniach, które wydają mi się być nawet lepszym rozwiązaniem niż zwrot. Dlaczego tak? Ponieważ w kampanii mamy czarno na białym napisane, że otrzymamy tyle i tyle złotych za takie i takie działanie. Z tego co widzę, to kwoty te są też większe.

Dziennik

Jak tytuł i nagłówek wskazuje; pora na dziennik. Dlaczego tak? A dlatego, że zwrot za zakupy otrzymujemy nie od razu przy zamówieniu lecz trochę później. I te trochę później chcielibyśmy podkreślić. Ciekawi nas ile czasu serwis będzie przetwarzał nasze zlecenie i kiedy otrzymamy zwrot.

01.08.17 - otrzymaliśmy zaproszenie do kampanii,
xx.xx.xx - robimy research i poszukujemy fajnego przydasia,
28.08.17 30.08.17 23:25 - złożyliśmy i opłaciliśmy zamówienie,
31.08.17 - na stronie Refunder pojawiła się informacja o nadchodzącym zwrocie
31.08.17 - zwrot gotyowy do wypłaty, łącznie ze zwrotem za udział w kampanii
04.09.17 - przesyłka ze sklepu trafiła do drzwi
09.09.17 - zlecam wypłatę (mogłam zlecić ją 31, ale nie było mnie w domu)
09.09.17(sobota) - kilka godzin po zleceniu wypłaty gotówka już jest na moim koncie :) Cholerka, nie pomyślałam, że tak szybko pójdzie!

Jest i też coś dla Was!

A teraz pora na coś nie związanego z kampanią w której bierzemy udział, ale związanego z samym serwisem Refunder. Jeśli chcielibyście przetestować jego działanie, a przy okazji zgarnąć 10 zł na zakupy to zachęcamy Was do rejestracji z tego linku >kliknij mnie< Po Twoich pierwszych zakupach przez serwis za minimum 50 zł zarówno Ty jak i ja otrzymamy po 10 zł na kolejne zakupy. Nie jest to jakaś kolosalna kwota, ale jak to mówią; "grosz do grosza, a będzie kokosza." :) Oczywiście Wy także możecie zapraszać znajomych tym samym możecie otrzymywać pieniądze za polecanie. Do czego serdecznie Was zapraszamy, bo uważamy, że serwis jest tego wart. Bardzo fajnie jest dostawać nawet drobne groszaki teoretycznie za nic, praktycznie za to, że pamiętamy o tym aby do sklepów przechodzić poprzez serwis Refunder.
#inspiracjefruttisecco - Smaki lata

#inspiracjefruttisecco - Smaki lata

Wpis ten przeleżał kilka tygodni w szablonach czekając na zdjęcia, które utknęły na uszkodzonym laptopie. Niestety laptop dalej pozostaje w krainie snów, więc wrzucam go ze zdjęciami zastępczymi- wybaczcie :( Wrzucam wpis bo wydaje mi się niestosownym dalej trzymać go w wersjach roboczych tym bardziej, że zbliża się kolejna kampania, a ja nie wiem czy kiedykolwiek odzyskam stracone zdjęcia.

Monte Santi poszukiwał ambasadorek chcących wypróbować trzy nowe smaki bąbelkowego wina musującego. Zestaw ambasadorski składał się z 3 butelek wina z soku winogronowego oraz soków z mango, białej truskawki oraz arbuza. Każda z ambasadorek mogła ze swoimi przyjaciółmi skosztować każdego ze smaków. Monte Santi w ramach całej kampanii przygotowało 3 fajne zabawy dla uczestniczek, które polegały na wrzuceniu zdjęcia w swoich social media przedstawiających nasze interpretacje ich zadań. Efekty można podziwiać wpisując #inspiracjefruttisecco na Waszych ulubionych społecznościówkach. Zauważyłam, że zdjęcie, które najbardziej podoba Wam się na naszym IG (zebrało najwięcej jak do tej pory serduszek),przedstawia właśnie zestaw ambasadorski opatrzony tym hasztagiem. Możecie podejrzeć je tutaj, jeśli jesteście ciekawi. 

Monte Santi  Fruttisecco Watermelon

Jeśli chodzi o smak tego wina musującego to podsumować je można określeniem "tyłka nie urywa". Nie było ono najgorsze, choć smaku arbuza się w nim nie doszukałam. O dziwo najlepiej smakował panom, twierdzą oni, że delikatna nuta arbuza była wyczuwalna i smak wcale nie był tak drętwy jak sądziły panie. Jeśli chodzi o mnie, to tego smaku ponownie raczej dla siebie bym nie wybrała. Dla innych- być może tak. Bąbelków było sporo, co zdecydowanie podnosi ocenę tego konkretnego wariantu. Wino było delikatnie słodkie co sprawiło, że idealnie wpasowało się w nasze spotkanie w czasie cieplejszych dni. 

Monte Santi Fruttisecco Pineberry

Biała truskawka, hmm trudno powiedzieć mi czy wino miało smak białej truskawki bo smaku praktycznie nie dało się wyczuć. Ale jeśli jeśli założyć, że truskawki z gatunku ananasowego są białe to niestety ale wino nie smakowało jak te truskawki. Miało być słodkie, a wydawało mi się, że jest półwytrawne. Było drętwe, bardzo bąbelkowe i pasowało do słodkiego deserku. Przy którym na szczęście stało się lepsze. Tym razem to znów panowie byli zadowoleni, a panie już trochę mniej. Wydaje mi się, że chodzi tu o tolerancję właśnie wytrawnych win. Jeśli chodzi o mnie, to zdecydowanie nie, jest to smak który mógłby przestać istnieć. Choć jak napisałam wyżej, do słodkiego deserku pasował. Niestety nie jest to coś, co chętnie zabrałabym ponownie na spotkanie z przyjaciółmi.

Monte Santi Fruttisecco Mango

A teraz pora na smak, na który najbardziej czekałam. Na szczęście się nie zawiodłam :) Wino miało posmak mango, było delikatne, bardzo bąbelkowe, słodkie i orzeźwiające. Byłam w siódmym niebie kosztując tego smaku i z przekonaniem mogę stwierdzić, że na pewno jeszcze kiedyś do niego powrócę. Tutaj smak chwaliły głównie panie, choć i panowie nie narzekali. Dorzucili oni tylko kilka słów o tym, że poprzednie warianty były lepsze, więc sprawdzałaby się moja teza o tolerancji smaków :P

3 słowa o 3 wariantach


Wina Monte Santi w szczególności pasują do wiosny i lata. Do pór roku przepełnionych kolorami, zapachami i pięknem. Butelki prezentują się bardzo fajnie i robią wrażenie. Postawione na stole ciszyły oko i budziły zainteresowanie. Wykonane są bardzo estetycznie co sprawia wrażenie, że kosztują więcej niż w rzeczywistości. Cena za butelkę wina 0.75 ml wynosi mniej więcej 18 zł. Niestety nie mogę powiedzieć Wam gdzie konkretnie można je zakupić, ale myślę, że butelki są na tyle unikatowe, że od razu zauważycie je na półce. Jeśli chodzi o cenę to zdecydowanie zachęca ona do skosztowania. Myślę więc, że warto spróbować, trzeba mieć jednak na uwadze, że jest to wino musujące. Więc nie należy porównywać go do Prosecco. Ale wydaje mi się, że to raczej wiecie ;) Jestem przekonana, że jeszcze nie raz sięgnę po produkty tego producenta.
Showroomprive.pl - pierwsze zakupy i udział w testach Toluny

Showroomprive.pl - pierwsze zakupy i udział w testach Toluny

Showroomprive.pl to sklep internetowy w którym można znaleźć mega produkty w mega cenach.

Pierwszy raz o tym sklepie usłyszałam na stronie Toluna, gdzie zgłosiłam się do jego testowania. I jakimś cudem zostałam do tego wybrana. Testy polegały na zakupie wybranych przez siebie produktów, a na zakupy otrzymałam kod rabatowy, na zdaje się 60 zł. Zamówienie złożyłam i opłaciłam 16.05.17, sposobem dostawy był kurier DPD, więc zakładałam, że zamówienie dotrze do mnie w góra tydzień. Jakże się zdziwiłam, kiedy po złożeniu zamówienia zauważyłam datę przewidywanego dostarczenia przesyłki; było to 22.06.17. No dobra, pomyślałam, że któregoś z wybranych przeze mnie produktów zabrakło, ale nie. Produkty, były, tylko czas realizacji zamówienia tyle trwa. Żeby upewnić się, że to odosobniony przypadek zaczęłam przeszukiwać internet za opiniami o sklepie oraz poszukiwałam innych testerów z tej samej akcji. I tutaj już w 100% upewniłam się, że każdy ze znalezionych przeze mnie testerów oczekiwać będzie na przesyłkę podobną ilość czasu.

Długi czas realizacji zamówień, z czego to wynika?

Pierwszy powód to zapewne fakt, że przesyłki wysyłane są z Francji( wydaje mi się, że moja przesyłka szła z Belgii). O a tu kawałek regulaminu, z którego to wynika:
Użytkownik otrzymuje e-mail potwierdzający wysyłkę zamówienia w dniu, w którym opuszcza ono nasz magazyn we Francji.
Drugi powód to moje przypuszczenia, które wyciągnęłam po przeczytaniu regulaminu. Logiczne wydaje mi się być, że firma nie posiada wszystkim produktów na swoim magazynie, lecz u swoich kontrahentów. I aby nasze zamówienie zostało zrealizowane to, showroomprive musi najpierw zamówić dane produkty, a dopiero później może przesłać je do nas.

Jakość produktów

Byłam pozytywnie zaskoczona. Zamówiłam duży nierdzewny garnek. Na stronie niestety nie znalazłam żadnej informacji o jego pojemności, o jego firmie itp. Było tylko zdjęcie, oryginalna oraz aktualna cena. Poprzeglądałam trochę grafiki w google, policzyłam z proporcji mniej więcej pojemność. Garnek ma ekstra jakość, ma bardzo grube dno(!), naprawdę jest nierdzewny, ma dużą pojemność(7 litrów) i co jest dziwne jest dość lekki. Mówię, że dziwne, bo zazwyczaj garnki z grubymi dnami są ciężkie, a ten jest leciutki. Ma on chudsze ścianki, więc to  tego musi wynikać. Nie są jednak na tyle cienkie, żeby wgiąć się przy pierwszym lepszym uderzeniu.
Podsumowując, dostałam produkt o jakości jakiej nie spodziewa się płacąc taką cenę. Ehm, nawet jeśli zapłaciłabym oryginalną cenę to wydaje mi się, że garnek wart jest więcej.

How it's work?

Na stronie co jakiś czas pojawiają się kampanie tematyczne. Przy składaniu swojego zamówienia skorzystałam z, wtedy dostępnej, kampanii o nazwie "kuchnia". Były tam dostępne garnki, foremki, sztućce,  stojaki do filiżanek, zastawy kuchenne itp. Takie kampanie trwają określoną ilość czasu po czym znikają i zostają zastąpione innymi. Więc jeśli chcemy szukać tam czegoś konkretnego to może okazać się to problematyczne. Ale jeśli szukamy "prezentu" lub robimy zakupy na poprawę humoru to na 100% coś tam znajdziemy. Na stronie jednocześnie trwa zawsze kilka kampanii. Niestety w jednym zamówieniu nie można połączyć przedmiotów z kilku kampanii, więc jeśli chcemy kupić garnek z kampanii "w kuchni" i ręczniki w kampanii "łazienka" to niestety nic z tego. Możemy złożyć ewentualnie dwa zamówienia. A wtedy musimy zapłacić 2 razy za przesyłkę. Zamówienia wysyłane są za pomocą DPD.  Nie znalazłam nigdzie informacji o tym, czy zamówienia będą wysyłane gratis po złożeniu zamówienia na jakąś kwotę. Za zamówienia możemy płacić za pomocą PayPal lub Dotpay oraz kartą płatniczą. Płatność jest bardzo prosto zrealizować, a gotówka przechodzi prawie od razu. Po złożeniu i opłaceniu zamówienia, trzeba już tylko czekać na przesyłkę. W zakładce moje zamówienia można znaleźć informację o tym kiedy najprawdopodobniej przesyłka do nas dotrze.

Czy warto?

Powiem krótko, TAK. Wiem, że czas oczekiwania jest spory, ale w pełni rekompensowany jest on jakością. Jeśli chcielibyśmy zamówić prezent na urodziny, które są za tydzień, to niestety ale tak się nie da. Ale jeśli kupujemy coś dla siebie lub dla bliskich, ale nie potrzebujemy tych przedmiotów na już to jak najbardziej zachęcam.

Planujesz zakupy?

Jeśli tak, to mam do Ciebie prośbę, abyś przeszła/przeszedł na stronę sklepu za pomocą tego linku http://www.showroomprive.pl/ Jeśli to zrobisz, to sklep przekaże mi kupon promocyjny na następne zakupy. Sklep posiada program afiliacyjny, dzięki czemu polecanie znajomym staje się opłacalne. Przejście przez ten link nie podroży Twojego zamówienia.

Oczywiście aby było jasne, nie polecam tego sklepu z uwagi na ten program. Robię to ponieważ sklep wydaje mi się być tego wart. Ja na pewno jeszcze do niego wrócę i Ciebie także zachęcam do jego odwiedzenia. A jeśli uważasz, że nie warto mi pomóc przechodząc przez ten link, to zajrzyj do sklepu wchodząc bezpośrednio na stronę. Lub wyszukaj sklepu za pomocą googla. To tyle na dzisiaj. 
Ciao ;)
Opinie.pl - wypełniaj ankiety, zarabiaj i miej wpływ na otaczający Cię świat

Opinie.pl - wypełniaj ankiety, zarabiaj i miej wpływ na otaczający Cię świat

Cześć! Wrzuciłam dziś zdjęcie na IG w którym pokazałam Wam moją nagrodę wygraną w konkursie organizowanym przez panel badawczy opinie.pl Na stronie organizowany był konkurs, którego druga edycja trwa do końca sierpnia 2017. Wiem, że na moim profilu zbierają się osoby, które lubią nagrody, lubią wypełniać ankiety i ogólnie działać w internecie. Więc zapytałam czy bylibyście zainteresowani dowiedzeniem się czegoś więcej o panelu jak i samym konkursie. Wasza aktywność zaskoczyła mnie na tyle, że rzuciłam gotowanie obiadu(tylko nie mówcie przed-mężowi) i na szybko piszę ten post. Mam nadzieję, że o niczym nie zapomnę.


W panel opinie.pl jestem zarejestrowana od końca 2015 roku i bardzo pozytywnie patrzę na naszą współpracę. Ja w wolnym czasie wypełniam ankiety, a oni co jakiś czas w zamian za to przelewają mi kilka złotych na drobne przyjemności. Oczywiście jeśli ktoś chciałby wypełniając ankiety zarabiać krocie to już śpieszę z wyjaśnieniami. Nie, nie zarobisz na tym milionów, ale fajny ciuch już sobie kupisz. Panel nigdy nie miał problemów z płatnościami, nie zasypuje skrzynki odbiorczej setkami zaproszeń, a kontakt z obsługą klienta(?) jest zawsze na najwyższym poziomie.

Kasa, kasa, kasa


Kwoty jakie otrzymujemy za ankiety zależą w dużej mierze od tego ile czasu będziemy musieli poświęcić na wypełnienie kwestionariusza, od tematu i zleceniodawcy. W zaproszeniu, które otrzymujemy e-mailem zawsze podana jest stawka i szacowany czas wypełniania. Zauważyłam, że wypełnienie ankiety zazwyczaj zajmuje mi około 3/4 czasu podanego w zaproszeniu o ile nic nie stara się mnie rozproszyć. Ale ja dość szybko czytam :P Bywają także takie badania, przez które ciężko przebrnąć w wyznaczonym czasie. Miewam tak przy badaniach w których należy sobie coś przypomnieć, np kiedy jadło się gotowane brokuły. Na załączonym zdjęciu widzicie, że a ankietę o długości 4 minut otrzymamy 300 pkt. W panelu operujemy punktami, przy czym 10 000 pkt jest równoznaczne z kwotą 50 PLN przelanych na nasze konto bankowe. Po krótkim przeliczeniu wychodzi mi, że za wypełnienie kwestionariusza otrzymam 1,5 pln. Przed mąż materialista poszedł dalej i wyliczył, że jeśli "popracowalibyśmy" tak godzinę to nasza stawka wynosiłaby 22,5 za godzinę. Ale to taka dygresja, którą niekoniecznie należy się kierować.

Wypłata

Czyli to, co miśki kochają najbardziej. W zależności od naszych upodobań środki wypłacić (na dzień dzisiejszy) możemy na kilka różnych sposobów. Lubimy przelewy na konto? To możemy skorzystać. Lubimy PayPal'a? Jak najbardziej jest dostępny. Chcemy doładowanie do telefonu? No to mamy. A jeśli chcemy przekazać zarobione środki na cele charytatywne, to serwis nam w tym pomoże. Jest dostępny jeszcze procesor płatniczy Billon, ale nie mamy niestety pojęcia co to jest :P Po prawej stronie zdjęcia widać urywek mojego salda. Jeśli popatrzymy na daty to widać, że zaproszenia są dość często. Ale od razu spieszę pisać że nie do każdego badania mnie zaproszono i nie każde wypełniłam z uwagi na awarię komputera z którą nadal walczę.

Dlaczego warto?

Mogę Wam powiedzieć dlaczego ja to robię. Nie koniecznie dla $, która oczywiście jest dodatkowym atutem. Wypełniam ankiety z uwagi na to, że lubię mieć wpływ na to co dzieje się w okolicy. Lubię kiedy firmy robią swoje produkty w taki sposób, w jaki ja uważam, że należy je robić. Lubię oglądać reklamy przy których powstawaniu uczestniczyłam. Lubię jeść produkty dostosowane do moich potrzeb. A właśnie na to wszystko i wiele, wiele innych ma się wpływ biorąc udział w takich badaniach.

Rejestracja

Aby w ogóle móc brać udział w badaniach musimy założyć konto. Możemy zrobić to klikając >tutaj< Od razu piszę, że w zamian za to, że zarejestrujecie się z tego linku ja będę czerpać małe profity. Oczywiście w żaden sposób nie wpłynie to na wysokość wynagrodzenia które Wy będziecie otrzymywać. 
Jak już jesteśmy na stronie to wypełniamy wszystkie potrzebne dane, potwierdzamy adres e-mail i cieszymy się z nowo otwartych dróg. Na uwadze należy mieć to, że zaproszenia do ankiet zostają nam przydzielane automatycznie na podstawie danych jakie podaliśmy. Więc podajemy prawdę i wypełniamy profil w 100%. Jest to ważne, by dane były aktualne i poprawne. Wypełnienie ankiet profilowych chwilkę zajmie, ale można robić to na raty :) Ankiety profilowe podzielone są na kilka kategorii, które widzicie na załączonym zdjęciu. 




Konkurs i mój malutki sukces <3

Ci z Was, którzy widzieli zdjęcie na instagramie, wiedzą, że otrzymałam ekstra kuferek. Jest to nagroda w konkursie, który przeprowadzany był właśnie na tej stronie. Tak się składa, że do końca sierpnia trwa druga edycja/ druga część konkursu w którym do wygrania jest drugi taki śliczny kuferek/ kosmetyczka firmy Ochnik. Aby wziąć udział w konkursie należy być panelistą na tej stronie, a więc trzeba się zarejestrować oraz wypełnić wszystkie ankiety profilowe, tak by profil uzupełniony był w 100%. Kiedy już to zrobimy to możemy brać udział w konkursie, w którym za zadanie mamy pokazać jak spędzamy lato z opinie.pl Ważne jest by na zdjęciu/kolażu umieszczony był napis opinie.pl Jeśli jesteście ciekawi co ja przesłałam, to zapraszam Was serdecznie na stronę FB opinie.pl  Można tam też podejrzeć inne prace, które także są cudowne i pokazują, że każdy jest inny, niepowtarzalny. Zdjęcie należy przesłać e-mailem na podany w regulaminie adres. Regulamin całej zabawy dostępny jest po zalogowaniu się na stronie. Oczywiście zapraszam Was serdecznie do zabawy i do bycia kreatywnym. 

Jeszcze raz podaję link >rejestracja- klik< przez który możecie się zarejestrować i jeszcze raz przypominam, że jeśli zarejestrujecie się z tego odnośnika, to nic nie stracicie, a ja otrzymam kilka złotych. :) Jeśli macie więcej pytań, a może wątpliwości, to zapraszam do dyskusji w komentarzach lub prywatnie. Chętnie udzielę więcej informacji jeśli zajdzie taka potrzeba. Możecie też pisać o czym zapomniałam wspomnieć. To tyle na dzisiaj. Idę smażyć kotleciki, a Wam życzę udanego dnia! :)
Trwa rekrutacja do kampanii ambasadorskiej Le Petit Marseillais

Trwa rekrutacja do kampanii ambasadorskiej Le Petit Marseillais

Wpis na szybciutko. Le Petit Marseillais poszukuje ambasadorek, które posiadają swoją drugą połówkę. Ambasadorki będą miały za zadanie przetestować produkt oraz przekazać żel swojemu mężczyźnie. Zapachy zostaną dobrane do ambasadorów na podstawie odpowiedzi udzielonych w ankiecie rekrutacyjnej. Jeśli jesteście zainteresowani to zapraszam Was na stronę ambasadorek Le Petit.
Dla przypomnienia Le Petit Marseillais to marka, której na sercu leży los środowiska i nasze zdrowie. Produkty tworzone są tak, aby były naturalne i przyjazne naszej skórze. Jak piszą na swojej stronie przy produkcji wykorzystywane są substancje myjące pochodzenia roślinnego. Muszę przyznać, że nie byłam tego świadoma! Produkty nie raz widziałam na półkach, ale jakoś nigdy nie zajrzałam w ich skład. Choć zdarza mi się bardzo często dogłębnie studiować składy kosmetyków w sklepie, to do tych nie zajrzałam- głupio mi teraz. A najdziwniejsze jest to, że nie wiem dlaczego do ich składu nie dotarłam. Opakowania są ładne, opinie pozytywne, a ceny przyjazne. Kobieta dziwną jest :P 
Dlaczego cieszę się, że firmie leży na sercu los, ogólnie mówiąc, natury? Bo "chemia"(Proszę mnie za to określenie nie ukrzyżować. Tak wiem, że woda to też substancja chemiczna) jest już wszędzie. Więc każdy produkt naturalny staje się na wagę złota. Każdy produkt staje się motywacją dla innych firm, aby też takie produkty tworzyć. Staje się ważny ponieważ nie ingeruje w środowisko. Jest potrzebny abyśmy mogli czerpać z tego, co najlepsze mamy w naturze.
Konkursowicz nie znaczy frajer

Konkursowicz nie znaczy frajer

Od kiedy social media na stałe zagościły w naszych domach, od kiedy dostęp do nich ma zwykły Kowalski od wtedy staliśmy się frajerami. Dlaczego frajerami? czytajcie dalej...

Kiedy wchodzicie na swoje socjale i przeglądacie stronę główną i profile znajomych to policzcie ile z udostępnionych i otrzymanych postów to posty konkursowe. Za takie policzcie reklamy, posty ze stron firm które lubicie oraz posty osób, które biorą udział w konkursach, ale w zamian za to muszą na swojej stronie coś udostępnić? Sporo, prawda? Czasem wydaje mi się, że będzie to około 50% tablic
Konkursy stały się dla firm po prostu łatwą drogą do zdobywania obserwatorów, nabijania statystyk oraz ściągania klientów.
I nie ma w tym nic złego, póki każda ze stron jest tego świadoma.

A skąd się to wzięło?

Załóżmy, że jesteśmy firmą "A", która sprzedaje armaturę łazienkową. Takich firm są setki. Dziesiątki takich firm ma strony internetowe, prowadzi socjale, coraz częściej też nagrywa własne programy i udostępnia je na YT. Ale samo bycie w internecie nie jest dla nich równoznaczne z posiadaniem klienta. Tego trzeba zdobyć, zachęcić czymś żeby nas zaobserwował, polubił, poznał naszą stronę, a jeśli ją pozna to wmówić mu, że potrzebuje produktów w niej dostępnych. A skoro już potrzebuje to przecież może to kupić u niego! I tadam, cel osiągnięty! Był szary Kowalski w internecie, a teraz jest nasz frajer em tzn. klient.

That's point

Skupmy się konkretnie na jednej kwestii, czyli jak zachęcić Kowalskiego żeby: "polubił, zaobserwował i poznał". Żeby to zrobił to najpierw musimy do niego dotrzeć. Reklamy w socjalach nie są najtańsze, a z ich skutecznością może być różnie. Samo wezwanie do działania "polub mnie" nie koniecznie przełoży się na prawdziwy ruch. Więc firma "A" wymyśla sobie konkurs, ale nie oferuje marnej nagrody, lecz coś ekstra, żeby i chętni się znaleźli, a najlepiej też tacy co mieliby własne środki na podobny produkt, jeśli nie uda im się wygrać. Nagrodą niech będzie wybrany przez zwycięzce zestaw łazienkowy(wanna/prysznic, umywalka itp.). Więc nagrodę mamy zacną, teraz trzeba znaleźć chętnych i wymyślić taki regulamin, żeby na tym nie stracić więc dowalamy do niego ile się da zabezpieczeń i rzucamy post na tablicę. Zakładam, że iluś obserwujących już mamy.

Regulamin, czyli jak nas oszukują

* Organizator zastrzega sobie prawo zakończenia konkursu przed czasem
- Bo przecież jeśli zgłosi się za mało chętnych to co zrobię? Toż nie kalkuluje mi się taki interes!
* Organizator zastrzega sobie prawo do przedłużenia terminu trwania konkursu 
- hue hue, znajdę więcej frajerów, którzy w zamian za marzenia będą mnie reklamować
* Aby wziąć udział w konkursie należy udostępnić...
- No najważniejsze! Reklama, reklama, darmowa reklama. Niech udostępniają, bo przecież jakoś wieść o konkursie musi się roznieść(nie piję tutaj do osób prywatnych organizujących konkursy bo to dla mnie zupełnie inna kwestia).
* Konkurs zakończy się 01.01.2020 roku - czyli za 3 lata - A wy frajerzy, 3 lata będziecie żyć nadzieją, że wygracie te wanne. Nawet nie wiecie ile wanien mi się zwróci przez taki okres.
* Organizator zastrzega sobie możliwość wprowadzania zmian w regulaminie w czasie trwania konkursu 
- Bo jakby się tak nagle konkurs okazał nierentowny to zawsze można zmienić sposób działania, co nie?
* Reklamacje! Składać pisemne, tylko na adres Organizatora 
- Adresu przecież nie podamy w regulaminie, bo jeszcze ktoś do nas napisze! A dlaczego nie składać na e-mail czy telefonicznie? Bo to jest za darmo i łatwo to zrobić, a więc może jakiś człek się odważy. A wysyłanie listem to już trochę zachodu, więc na pewno sobie odpuści. A jak nie odpuści to niech znajdzie adres!

Nie są to oczywiście wszystkie haczyki, zabezpieczenia itp. To tylko takie przykłady z regulaminów, które dziś czytałam. A żeby było śmieszniej to były to regulaminy konkursów dużych firm, które powinny wstydzić się takiego działania. Choć oczywiście trzeba pamiętać, że sam zapis w regulaminie nie musi być zły. Złe może być działanie człowieka, chcącego osiągnąć jak największą korzyść z naszego działania i zaangażowania.

Next step

Regulamin, który nas chroni już mamy, teraz możemy działać. A więc, oferujemy armaturę w zamian za obserwowanie naszego profilu, zostawienie komentarza, udostępnienie posta oraz zaproszenie 5 znajomych do zabawy. Teraz zacznie dziać się magia. Przed chwilą założyłam, że mamy kilku obserwatorów na profilu, niech będzie ich 100, jeśli choć 10% z nich weźmie udział w zabawie, to dowie się o niej kolejnych 50 osób(należy zaprosić 5 znajomych do zabawy), z tych kolejnych 50 znów weźmie udział 10% itd. aż nadejdzie dzień rozwiązania konkursu. Wtedy nagle okaże się, że profil w social, który miał 100 obserwatorów ma ich teraz kilka tysięcy. I wszystko byłoby fajnie, gdyby firma "A" zakończyła zabawę, wybrała zwyciężę, a reszcie pogratulowała. Ale, jeśli firmie "A" zaświecą się oczka na darmowych przyszłych klientów. to szybciutko, po cichutku zmieni regulamin i przedłuży konkurs. Bo przecież w regulaminie było napisane, że organizator ma do tego prawo, a ty się na to prawo zgodziłeś biorąc udział w zabawie.

Jesteśmy baranami

Dlaczego? Bo pozwalamy firmom na takie zagrywki. Ja naprawdę nie widzę nic złego w konkursach, sama je lubię. Ale nie lubię być oszukiwana. Kiedy konkurs ma skończyć się 20.07.2017 oczekuje, że tego dnia się skończy, oczekuje równych szans dla wszystkich. Nie po to w kreatywnym konkursie zarywam nockę aby skończyć pracę i wysłać ją 19.07.2017, 15 minut przed północą żeby na drugi dzień przeczytać, że organizator przedłuża konkurs o kolejny miesiąc. O ja pier%^ przechodzi mi przez głowę czytając zmiany. Czy organizator- firma naprawdę potrafi postawić swoje dobre imię na równi z wartością reklamy wynikającą z konkursu? Na prawdę? To po to ja się starałam, myślałam nad hasłem, robiłam zdjęcia i najważniejsze! POŚWIĘCAŁAM SWÓJ CZAS DLA FIRMY, KTÓRA SIĘ NA MNIE WYPIĘŁA? Uważam, że tak być nie może. Nie jest to równe traktowanie uczestników, a przecież to gwarantuje mi regulamin... A no właśnie ten regulamin z którego wynikało, że jeśli wyślę pracę minutę po północy to nie weźmie ona udziału w konkursie, z tego regulaminu, który gwarantował mi równe szanse, bezstronne jury, jasne zasady.

Co robić?

Tępić, omijać i rozpowszechniać! Kiedyś w takiej sytuacji spuściłabym głowę, poklęła pod nosem i zapomniała o całej zabawie nie sprawdzając nawet wyników, oczywiście o firmie też bym zapomniała, tym bardziej w kontekście przyszłych zakupów. A co teraz robię? Piszę, mówię, zgłaszam i zaczynam rozpowszechniać. Nie chcę być frajerem, nie chcę być baranem, chcę być człowiekiem domagającym się równości i uczciwego traktowania. Jestem świadoma tego, że kiedy spod mojego nazwiska wypłyną informację o tym, że firma taka i taka oszukała(bo tak należy to nazwać) swoich klientów czy obserwatorów to mogę trafić na czarną listę konkursową takich firm i w przyszłości być może już nic u nich nie wygram. Ale nie dbam o to, bo kiedy firma pokazuje, że ma mnie za nic, to ja też nie chce mieć z nią nic wspólnego. Nie chce ich produktów, ich konkursów i sztucznych obiecanek.

Co zrobię w takiej sytuacji?

Złoże reklamację, będę polemizować, tłumaczyć i pokazywać niesprawiedliwość, a jak będzie trzeba to... Pójdę do sądu! I choć brzmi to głupio, bo to przecież tylko konkurs w internecie to tak, zrobię to. A zrobię to tylko po to aby udowodnić, że organizatorzy nie mogą robić tego co zechcą. Nie mogę bezkarnie nas oszukiwać. Pójdę do Sądu tylko po to by udowodnić, że my, ludzie, internauci, konkursowicze możemy żądać przestrzegania regulaminu. Zrobię też to po to, aby nagłośnić sprawę, aby inni dowiedzieli się jak firma, którą szanowali ich potraktowała. Postaram się w ten sposób wymusić na firmie aby przemyślała swoje działania.

aaa, kotki dwa. A może więcej?

Wiem, że nie napisałam konkretnie o jaką markę i organizatora chodzi. A nie napisałam bo sytuacja która zmotywowała mnie do napisania tego nie została stworzona przez jedną firmę. Nie podaję ich nazw, bo po cichu liczę na to, że zrozumieją oni co robią jeśli ktoś im to otwarcie powie.
A złota zasada jest taka, że nie można przecież zgłaszać nieprawidłowości organizatorom bo jest to równoznaczne z pozbawieniem się szans na wygrane. 
Jestem pewna, że duża część z Was jest nieświadoma tego, że jest oszukiwana. Jestem przekonana, że nawet jeśli zdaje sobie z tego sprawę to nie zgłasza tego. Chcę abyśmy mogli unikać takich sytuacji, aby organizatorzy wiedzieli, kiedy coś robią nie tak. Chcę abyśmy nabrali odwagi do działania i zaczęli reklamować, abyście zaczęli żądać przestrzegania nawet takich trywialnych spraw jak regulamin konkursu. Żebyście mogli świadomie wybierać firmy które dbają o ludzi i nie traktują ich jak chodzącą reklamę swoich sklepów czy produktów. Chcę abyśmy otwarcie polemizowali- to jest klucz do sukcesu.

Moja prośba do Was. Prośba do ludzi świadomych

I tutaj mam do was prośbę rodem z konkursu na udostępnianie. Udostępniajcie ten wpis dalej, przekazujcie go znajomym, przekazujcie na socjalach, opowiadajcie o nim ludziom w realu. Dajcie znać jeśli spotkaliście się z takimi lub podobnymi działaniami. Jeśli nie chcecie robić tego otwarcie w komentarzach to piszcie wiadomości prywatne. Będę wdzięczna za wsparcie jak i za potępianie mojego działania. Chcę aby ludzie zaczęli działać!
Copyright © 2018 Prze- Testujemy wszystko , Blogger