MIXA PRO-TOLERANCE Mleczko do demakijażu | Mleczko do demakijażu Optymalna Tolerancja {recenzja}

Zacznę od tego, że produkt "Mixa PRO-TOLERANCE" został zastąpiony przez "Mixa optymalna tolerancja". Porównując skład, dojść można do wniosku, że jest to produkt praktycznie identyczny. Być może z ciut wyższym pH. Pierwowzór był bezzapachowy- uwierzcie, że było to dość ciekawe. A mleczko optymalna pielęgnacja zawiera już zapach (ekstrakt z róży).
Jeśli dobrze liczę, to od 4 lat mleczko te z małymi przerwami gości w mojej łazience. Sięgam po nie głównie jesienią i wczesną wiosną. A to za sprawą konsystencji. Jest to mleczko, dosłownie mleczko,  lekko gęste i przyjemnie sie rozprowadzające. Po użyciu skóra jest miła w dotyku, jednak niesatynowa. Preparat, a w zasadzie podejrzewam o to glicerynę ze składu, pozostaje na skórze i o ile w chłodniejsze dni jest to przyjemne nawilżenie, tak latem dla mnie jest to uczucie maski. Nie mówię, że gliceryna jest zła, w końcu ma kilka ciekawych właściwości. Może Wam kiedyś opowiedzieć? 


Czy mleczko do demakijażu od Mixa poradzi sobie z matową pomadką? 

No dobra, w końcu to mleczko do demakijażu, więc na tym należałoby się skupić. Nie ma chyba trwalszych produktów kosmetycznych od matowych pomadek. O tak, te potrafią wpić się w skórę i nie puszczać. Dlatego też, sprawdzając, czy preparat do demakijażu działa, sięgnęłam po Bourjois Rouge Velvet Lipstick, Oh! My lips is @evelinecosmetics i za żadne skarby nie przypomnę sobie nazwy, ale jeszcze jedną matową pomadkę także z Bourjois w przepięknym kolorze. Nie będę ukrywać, że mleczko testy przeszło śpiewająco. Zarówno na swatchach z dłoni jak i pełnym make-upie na twarzy. Żaden stosowany przeze mnie tusz do rzęs, a w zdecydowanej większości sięgam po wodoodporne, nie miał szans z produktem. Zresztą, zobaczcie sami, jak skończyły swatche.
W tym przypadku trochę oszukałam system, bo przetarłam nadgarstek wacikiem nasączonym mleczkiem. Standardowo mleczka używa się, wmasowując je w skórę twarzy- makijaż. Mleczko (między innymi gliceryna w składzie) rozpuszcza kosmetyki nałożone na skórę, po czym dopiero wtedy zmywamy wszystko wacikiem. Teoretycznie produkt nie wymaga spłukiwania, ale wtedy gwarantem jest pozostawiony film na skórze. Wiosną i jesienią oui. W upalne dni? Zdecydowanie nie. 
Przyznać trzeba, że skóra po demakijażu nie jest podrażniona ani ściągnięta. Nie trzeba stosować żadnych dodatkowych produktów, żeby demakijaż dokończyć. O składzie powiedzieć można, że jest krótki, nawilżający, tworzący warstwę okluzyjną, zabezpieczający przed odparowywaniem wody. Ogólnie całkiem spoko za wyjątkiem składnikiem o nazwie "carbomer", który przez niektóre organizacje uważany jest za mikroplastik. 

Komentarze

Wybrane dla Ciebie

instagram @testownisko