Jak uszczęśliwić kobietę? | Tańczący pingwin z prezentem od Fortum
Kiedy kochasz kogoś już wiele lat i zdaje Ci się, że wiesz o nim wszystko; o jego potrzebach, pragnieniach, marzeniach. To mam Ci tylko jedno do powiedzenia:
Guzik wiesz!
Kiedy kochasz kogoś już wiele lat to przyzwyczajasz się do jego dziwactw, słownictwa i obecności. Czasem do takiego stopnia, że każdy dzień, choć z pozoru idealny, staje się gwoździem do Twojego rozdrażnienia. Cholera! Ile razy w roku można narzekać na ból ucha spowodowany ciągłym noszeniem słuchawek? Ile razy w roku, choć chyba powinienem zapytać, ile godzin w roku można słuchać muzyki? I tak dzień po dniu, tydzień po tygodniu, miesiąc po miesiącu... ten sam schemat, a Ciebie diabli biorą. Aż tu nagle pewnego dnia przyjeżdża kurier z nagrodą w konkursie.
I nagle świat staje na głowie...
Ona przestaje narzekać na ból ucha, bo przestała zakładać te cholerne słuchawki. Ciebie zaczynają boleć uszy od stoperów. Cholera! Co za diabeł wpadł na pomysł wyprodukowania głośnika bezprzewodowego? Kto wpadł na genialny pomysł oferowania go jako nagrodę w konkursie. I jeszcze raz: CHOLERA! Kto wpadł na to by brostep nazywać muzyką?! Tego ostatniego powiesiłbym na przysłowiowych... nieważne.
Dziękuję Bogu za...
...stopery do uszu. Gdyby nie one, to już dawno dałbym sobie uszy amputować. Nadal niestety jest to pomysł nazbyt interesujący aby rozważać jego plusy i minusy, więc daje sobie z tym spokój. Żeby nie było, że taki bogobojny ze mnie człowiek, to dziękuję też firmie Fortum, która to nieumyślnie wprowadziła w moje życie cierpienie. Mógłbym co prawda zacząć Was nienawidzić i pozwać za zakłócanie miru domowego, ale... zrobiliście mi dzień. Cholera! Po angielsku brzmi to lepiej: "made my day!" I raczej nie "day", a "months". Nigdy nie widziałem, aby moja laska tańczyła, aż tu nagle bumm. Wchodzę to kuchni i co widzę? Moja luba gotuje, w tle słychać odgłosy jak ze złomowiska, a jej ruchy przypominają mi pingwina... pingwina z epilepsją. I choć wygląda to strasznie, to jest to na tyle urocze, że chyba jednak Was nie pozwę :) Pewnie nigdy nie wpadłbym na to, aby te kocie ruchy nazwać tańcem. Na szczęście na moje pytanie o to co robi, z uśmiechem odpowiedziała: "jak to co? tańczę!" Właśnie ten uśmiech doprowadził mnie do szaleństwa, bo już dawno nie widziałem jej takiej swawolnej.
Bo kobiety są z wenus, a ja jestem ziemianinem
Być może to jest ta zasadnicza różnica między nami, może my po prostu mówimy innymi językami. Bo przecież kiedy ktoś się mnie pyta czy mam na coś ochotę, to mówię po prostu "podaj mi piwo". Kiedy zapytasz kobietę, czy czegoś potrzebuje; to albo usłyszysz, że "nie", albo, że "nie wie". I bądź tu mądry człowieku. Tym bardziej kiedy później dostajesz dziwne e-maile zatytułowane: "zobacz jakie fajne". I cholera! Nie wiesz, czy masz to kupić, czy ona po prostu chce pokazać Ci coś co kupiła koleżanka. Kobieta z którą przyszło mi żyć wielokrotnie pytana o to czy czegoś potrzebuje, zawsze odpowiadała, że nie. Aż tu nagle okazało się, że te jej ciągłe narzekanie na ból uszu miało powiedzieć mi, że ona potrzebuje głośnik... Słyszycie jakie to irracjonalne? :O
I tym oto...
...przydługim wpisem chciałbym powitać się z Wami na blogu. Mam nadzieję gościć tutaj od czasu do czasu. O ile tylko luba nie popełni na mnie jakiegoś czynu zabronionego w ramach zemsty za nazywanie jej pingwinem. Mam też nadzieję, że "dział męski" przyjmie się tutaj równie dobrze, co kobieca paplanina o farbkach do twarzy.
Pytanie retoryczne
A więc, jak uszczęśliwić kobietę? Dać jej kartę kredytową i powiedzieć: "Kup sobie co chcesz Kochanie, zaszalej!" A później łyknij kilka Hydroksyzyn na uspokojenie, najlepiej w dniu otwierania wyciągu z banku.
Przedmąż
Komentarze
Prześlij komentarz