Pielęgnujący dwufazowy płyn do demakijażu oczu | Nivea

Czasem jest tak, że potrzebujemy aby ktoś porządnie kopnął nas w tyłek tylko po to, abyśmy w końcu obudzili się z letargu. I tak też musiało się stać ze mną. Od dłuższego czasu żyłam w przekonaniu, że produkty do demakijażu to jedna wielka klęska. W przekonanie to wciągnął mnie różany żel do demakijażu od Avon, który zamiast zmywać- rozmywał. A skoro tak bardzo konsultantka go zachwalała to żyłam w przeświadczeniu, że i tak jest pewnie lepszy niż inne produkty na rynku... Ale nie! Wcale nie jest! Przysłowiowego kopniaka w tyłek otrzymałam od Wizaż- klubu recenzentki, dzięki którym otrzymałam możliwość przetestowania pielęgnującego dwufazowego płynu do demakijażu oczu od Nivea.

Płyn do demakijażu znajduje się w stylowej buteleczce z nakrętką o pojemności 125 ml, jego cena oscyluje w granicach 12 zł, a jest to też kwota jaką płaciłam za ten nieszczęsny różany żel od Avon. Choć buteleczka posiada plastikowe zabezpieczenie- dozownik, to gwarantuję Wam, że za każdym razem pobieram dużo więcej płynu niż potrzebuje. Szkoda, że tak mało firm korzysta z buteleczek z pompką, czy atomizerem. Z uwagi na to, że zazwyczaj pobieram za dużo produktu, to ten staje się niewydajny i w oczach znika z opakowania. Może gdyby tak przelać go w butelkę z atomizerem? Być może ten problem zniknie. Płyn jest produktem dwufazowym, który zmyć ma najbardziej wodoodporny makijaż, ma on także pielęgnować rzęsy. W buteleczce znajduje się dwukolorowa substancja, przy czym zakładam, że bezbarwny płyn jest "olejkiem" nawilżającym, a różowa część to po prostu środek myjący. Przed użyciem należy wstrząsnąć opakowaniem, aby kolory się połączyły i aby pobrać równą ilość obu składników na wacik.

Jak już wiecie; lubię czytać obietnice producenta i sprawdzać czy w choć małym stopniu pokrywają się one z rzeczywistością. Tym razem producent obiecuje to:
Pielęgnujący Dwufazowy Płyn do demakijażu oczu NIVEA Bez pocierania. Bez podrażnień. Skuteczny i wyjątkowo łagodny jednocześnie. Dwufazowa formuła z jednej strony efektywnie usuwa nawet najbardziej wodoodporny, trwały makijaż oczu. Z drugiej strony pielęgnuje delikatną i wrażliwą skórę wokół oczu oraz rzęsy.
  • Skutecznie usuwa nawet najbardziej trwały makijaż, bez konieczności pocierania
  • Chroni delikatne rzęsy
  • Nie pozostawia nieprzyjemnej, tłustej warstwy
  • Pielęgnuje wrażliwe okolice oczu
Skład: Aqua, Isododecane, Isopropyl Palmitate, Dimethicone, Phenoxyethanol, Sodium Chloride, Trisodium EDTA, Caprylyl/Capryl Glucoside, Benzethonium Chloride, Sodium Ascorbyl Phosphate, Citric Acid, Sodium Hydroxide, CI 16035 

O ile skład produktu mogę bardzo szybko porównać i sprawdzić w google czy jest bezpieczny. to obietnice musiałam sprawdzić na własnej skórze własnych oczach. A tak się szczęśliwie złożyło, że ostatnie tygodnie były makeupowym szaleństwem. Masa nowych kolorów, kilka paletek, nowe tusze, baa! Nawet eyeliner i nowa ukochana maskara. Jak się domyślacie; czymś musiałam to wszystko zmyć. I tutaj z pomocą przyszedł właśnie pielęgnujący płyn dwufazowy do demakijażu oczu.

I tutaj zostałam pozytywnie zaskoczona. Cena sugerowała, że otrzymałam produkt jakości różanego żelu. Zakładałam więc, że po testach nowych paletek moje oczy będą podrażnione, czerwone, obraz będzie przymglony, a skóra pod oczami i na powiekach przypominać będzie papier ścierny. Ale na szczęście nic takiego nie miało miejsca. Co ciekawe płyn nie pozostawia na skórze tłustego filmu czego spodziewałam się czytając o aspektach pielęgnacyjnych. 

Zmywanie cieni, czy to wersji w kamieniu, w kremie czy w kredce zawsze przebiegał bezproblemowo. Tak naprawdę wystarczyło przyłożyć nasączony płynem wacik do powieki i ślad po cieniach ginął. Podobnież sprawa miała się z eyelinerem czy zwykłym tuszem. Tusz wodoodporny miał się trochę lepiej i tutaj faktycznie trzeba było potrzymać wacik kilka chwil na oku po czym wystarczyło delikatnie przetrzeć i ten także ustępował. Nie było mowy o żadnym tarciu, ciśnięciu, czy też kilkukrotnym powtarzaniu zabiegu. Wszystko pięknie schodziło, nic się nie rozmazywało. Z uwagi na to, że nie trzeba było pocierać skóra nie zostawała podrażniona ani czerwona. Nie wiem natomiast co producent miał na myśli pisząc, że produkt pielęgnuje rzęsy. W czasie stosowania tego płynu do demakijażu nie zauważyłam żadnych zmian w ich okolicy. Chyba, że wziąć pod uwagę fakt "nie pocierania" i "nie wyrywania" w tej sposób rzęs. Kiedy stosowałam żel z Avon to dość często zdarzało mi się po demakijażu znaleźć rzęsę na policzku,, być może była to właśnie kwestia mechanicznych uszkodzeń. Od kiedy stosuję ten płyn takie sytuację się nie zdarzają, więc jeśli to jest ta "pielęgnacja" to jak najbardziej na plus.


Podsumowując

Jestem jak najbardziej na tak. Cena jest całkiem przystępna, jego dostępność jest praktycznie nieograniczona. Sposób działania przemawia na jego korzyść w 100%. Jedyna wada, to według mnie "dozownik" i ilość pobieranego płynu. Choć myślę, że nad tym akurat można zapanować, o ile będzie myślało się o tym co się robi, a nie o nowych kosmetykach czekających na półce ;) Wersja, którą posiadam przeznaczona jest do wrażliwych okolic oczu, ale już zdążyłam wyszukać w sieci informację o tym, że na rynku dostępna jest jeszcze wersja dla delikatnych okolic oczu. W składzie drugiej wersji znajdziemy ekstrakt z bławatka. "Niebieska" wersja przeznaczona jest także dla osób noszących soczewki. Więc za różnorodność kolejny plus. A wersję niebieską też będę musiała przetestować ;) Na zdjęciach powyżej pokazałam Wam też jak ten płyn radzi sobie ze zmywaniem pomadek matowych od Bourjois, które po wyschnięciu trzymają się naprawdę dobrze.

Kochani! Jeśli macie jakieś pytania odnośnie tego konkretnego produktu to zachęcam do rozmów w komentarzach. Dla ułatwienia naszym pogaduchom wgrałam na bloga disqusa, a więc teraz powinno być jeszcze łatwiej. Oczywiście jak zawsze zapraszam Was na "moje- nasze" socjale i do następnego!

Komentarze

Wybrane dla Ciebie

instagram @testownisko